Staruszka nie wpuszczono do kościoła, bo modlił się tam prezes Kaczyński.


Jarosław Kaczyński przyjeżdża do Kościoła Seminaryjnego na comiesięczną mszę w intencji ofiar katastrofy w Smoleńsku. Tym razem wyjątkowo towarzyszy mu tylko kilka osób. Marszałek Witek, wicepremier Gliński, minister Błaszczak, Antoni Macierewicz. Mają cały kościół dla sobie. Chwilę po prezesie do kościoła chce wejść bardzo wiekowy pan. Policjant staje mu na drodze. „Tutaj pan nie wejdzie. Może pan iść do innego kościoła, albo przyjść jak ta msza się skończy”. Próbuje go odsunąć od wejścia. Staruszek prosi: „A ja tu, w związku ze Smoleńskiem. Zbrodnia niesłychana. Proszę, żeby pan przestrzegał praw należnych katolikom, że idę do kościoła, do którego chcę”. Nie udało.





8045

Autor: pawel

Nie stój biernie... Skomentuj to: